piątek, 29 stycznia 2016

Diet Coaching. Część pierwsza: Jak stać się świadomym właścicielem swojego ciała?

Przedmowa

Po latach doświadczania, najpierw na sobie, potem siebie, zdobyłam wiedzę, która okazała się, jak dotąd, najcenniejszą rzeczą w moim życiu. To wiedza o sobie, wiedza, która płynie z mojego wnętrza, a nie z tego, co na zewnątrz. Z chwilą, kiedy dostęp do niej stał się nieprzerwany, enigmatyczne pojęcie „samoświadomości” stało się integralną i zawsze obecną częścią mnie. Odbyło się to na gruncie dietetycznym; moje dążenia do uzyskania zadowolenia ze swojej wagi i wyglądu zakończyły się mierzalnym sukcesem, który przyniósł coś jeszcze w gratisie, coś, co początkowo wydało mi się skutkiem ubocznym osiągnięcia upragnionego celu, choć teraz wiem, że było dokładnie na odwrót – uzyskanie doskonale zaprojektowanej dla mnie sylwetki to skutek uboczny odzyskania umiejętności słyszenia wewnętrznego głosu, który jest dla mnie podstawą dalszego rozwoju.

W oparciu o moje doświadczenia i wiedzę stworzyłam metodę diet coachingu pogłębionego, którego celem jest STAĆ SIĘ ŚWIADOMYM WŁAŚCICIELEM SWOJEGO CIAŁA. Na gruncie diet coachingu pogłębionego umiejętność słyszenia wewnętrznego głosu to umiejętność słyszenia sygnałów własnego organizmu w sferze żywieniowej, która, stale rozwijana, doprowadzi do głębokich zmian w innych sferach życia. Punktem wyjścia mojej metody jest fakt, że człowiek jest zwierzęciem.


Część pierwsza: PUNKT WYJŚCIA


Fot. David Lazar "A group of zebras"


Człowiek jako organizm zwierzęcy

Zwierzęta żyjące dziko, w naturze pozostają w idealnej dla siebie wadze i kondycji. Nie ma wśród nich osobników znacznie odstających od przeciętnej wagi czy dotkniętych zaburzeniami odżywiania, w szczególności tymi, które powszechnie dotykają ludzi i są bezpośrednią przyczyną tzw. chorób cywilizacyjnych.
Zachowania żywieniowe zwierząt dzikich są ściśle związane z wrodzoną zdolnością słuchania głosu Matki Natury w każdej sekundzie swojego życia. Dzięki tej zdolności zwierzęta doskonale wiedzą jakie pożywienie jest dla nich dobre (to, co jest najlepszym pokarmem dla jednego gatunku będzie zarazem dlań najsmaczniejsze, a to, co trujące nie będzie odpowiadało mu smakiem), nie mają problemu z wielkością posiłku czy sposobem jego przyswojenia, bo wszystkie te zachowania są dyktowane przez naturę, której uważnie słuchają. Punktem wyjścia w mojej metodzie jest fakt, iż człowiek jest organizmem zwierzęcym, wyposażonym w taki sam system kontroli zachowań żywieniowych, przesyłający informacje od Matki Natury. Różnica polega na tym, że człowiek w procesie ucywilizowania staje się coraz bardziej odcięty od swojej prawdziwej natury i przestaje ją słyszeć.


Człowiek jako istota społeczna

Rodząc się w społeczeństwie człowiek jest od samego początku (a nawet wcześniej) poddawany procesom uspołeczniania. Celem procesu w ogóle jest maksymalne przystosowanie jednostki do efektywnego funkcjonowania na rzecz społeczeństwa. W oparciu o fałszywe fundamenty powstał model rozwoju człowieka społecznego, który zakłada wytłumienie i zagłuszenie wewnętrznego głosu Matki Natury poprzez sukcesywną pracę nad szczelnością umysłu. Ten model jest dziś realizowany we wszystkich społeczeństwach kultury Zachodu i ekspanduje.



Co nas zagłusza?

Zabiegów mających na celu uszczelnienie umysłu i odcięcie od wewnętrznego głosu natury jest niesłychanie wiele. Niektóre z nich są tak przerażające, że ujawnianie ich odbywa się tylko w niszowych kręgach, mających status „oszołomów”, „nawiedzonych” albo zielarzy ;) Warto zwrócić w tym momencie uwagę na to, iż takie zepchnięcie wiedzy opartej na zwiększonej świadomości do podziemia jest również przemyślanym zabiegiem, mającym na celu utrzymanie społeczeństwa w kształcie, jaki mu nadano.
Do procesów kształtujących sferę żywieniową człowieka społecznego należą m.in.:
  • Sposób odżywiania matki i emocje temu towarzyszące w okresie rozwoju płodu.
  • Socjalizacja i wychowanie – to czym, jak i kiedy nas karmiono w dzieciństwie, czy zmuszano nas do zjedzenie wyznaczonej porcji, czy stosowano jedzenie w formie nagrody, np. słodycze.
  • Reklama i ekspansywny marketing produktów żywnościowych – reklamy w telewizji, w radio, na bilbordach, w czasopismach, w internecie silnie oddziałują na podświadomość i zniekształcają lub wręcz zastępują naturalne zachowania żywieniowe tymi, które są pożądane przez producentów żywności. Te zabiegi często określa się mianem „prania mózgu” i nie ma w tym przesady.
  • Propagowana wiedza z zewnątrz, m.in. dietetyczna, narzucająca kanony zdrowia i piękna – przyswojenie i internalizacja takiej wiedzy powoduje, że zastępujemy nią wszystkie informacje, które otrzymujemy bezpośrednio od naszego wewnętrznego głosu, który jest głosem Matki Natury i jedynym, słusznym dla nas specjalistą w zakresie żywienia, zdrowia czy piękna. Posiadanie takiej wiedzy nie jest niczym złym, jednak w tak indywidualnej, ważkiej i fundamentalnej kwestii jaką jest zapewnienie własnego ogólnego dobrostanu poleganie na informacjach z zewnątrz przypomina rosyjską ruletkę.


Wszystkie te „zagłuszacze”, o których mowa wyżej stanowią jedynie niewielką część tego, co spowodowało i wciąż powoduje zamknięcie na wewnętrzny głos natury, który, gdybyśmy nauczyli się go na powrót słuchać, nie tylko zapewniłby nam najlepszą, idealnie zaprojektowaną dla nas sylwetkę, ale też gwarancję, że sami też tak będziemy ją postrzegać. W mojej opinii nie ma innej drogi, by osiągnąć obie te rzeczy równocześnie, jak rozwijanie SAMOŚWIADOMOŚCI. Zapraszam do wspólnej podróży.

 Diet coaching

To pierwszy artykuł z cyklu BĄDŹ ŚWIADOMYM WŁAŚCICIELEM SWOJEGO CIAŁA, gdzie opisany został jeden z filarów, na którym oparta jest metoda diet coachingu pogłębionego.


 Jeśli chcesz być informowany o kolejnych artykułach zapisz się do listy newslettera Koncept DORAD lub polub fanpage na Facebooku.



wtorek, 19 stycznia 2016

CZY KLEPANIE TO POCHWAŁA?


Na ostatnim szkoleniu z coachingu, tj. pracy z ludźmi, w którym uczestniczyłam, pojawiło się ćwiczenie, w którym jednym z elementów było poklepanie metaforycznego psa w nagrodę. To polecenie wzbudziło mój wewnętrzny sprzeciw, a gdy takie uczucie się u mnie pojawia zwykle oznacza to, że mam do czynienia z czymś, co nie jest zgodne z naturą, nawet wtedy, a raczej zwłaszcza wtedy, gdy dotyczy to „utartego” wzorca zachowań. Postanowiłam się temu przyjrzeć.



KONIE

Jedną z istotnych różnic, jaką wprowadziło jeździectwo naturalne oparte na psychologii konia w stosunku do odtwarzanego przez lata schematu jest sposób, w jaki dziękuje się koniowi za wykonaną pracę. We wszystkich szkołach jeździeckich było to poklepanie konia po szyi, w naturalu - głaskanie. W naturalnym odruchu matka liże źrebaka, „kumple” w stadzie pocierają się wzajemnie i iskają pyskami, każde okazanie czułości poprzez kontakt fizyczny odbywa się ruchem posuwistym lub z elementami drapania. W końskich interakcjach nie istnieje nic, co przypominałoby poklepywanie i jednocześnie było gestem sympatii. Gdy przyjrzymy się całemu królestwu zwierząt dostrzeżemy, że żaden z istniejących kiedykolwiek gatunków nie ma w swej naturze zachowania wyrażającego sympatię, aprobatę czy nagrodę, przypominającego klepanie.




NATURALNY ODRUCH

Potrzeba okazania uczuć zwierzęciu takiemu jak np. pies czy kot, która rodzi się w człowieku w danej sytuacji, manifestuje się w sposób naturalny, tzn. gest jest bezpośrednią reakcją na wewnętrzne uczucia, jest wykonywany instynktownie, nie rozmyślasz nad nim i nie angażujesz umysłu, nie przywołujesz wzorców działania. Te naturalne odruchy i zachowania to głaskanie, przytulanie, dotykanie głową i tym podobne – można je dostrzec obserwując małe dziecko. Możesz też poszukać takich odruchów w sobie przeprowadzając krótki eksperyment: zamknij oczy i wyobraź sobie swoje ulubione zwierzę, zobacz jak na ciebie patrzy pełnym miłości wzrokiem, jakie jest ufne, ciekawe i szczere, poczuj jego obecność. Właśnie teraz to zwierzątko zrobiło coś dla ciebie, bardzo się postarało. Pochwal je.
Jaki odruch płynie z twojego serca? Z jaką formą nagrody czujesz się najlepiej?




LUDZIE

W ludzkim języku gestów istnieje cały szereg zachowań przeformułowanych kulturowo. To znaczy, że w procesie wychowania i uczenia się funkcjonowania w danej społeczności wiele naturalnych reakcji i odruchów zostaje zastąpionych przez opracowane, społecznie zaaprobowane a następnie narzucone wzorce. Rodząc się i dorastając w danej kulturze poprzez proces socjalizacji jesteśmy sukcesywnie odcinaniu od tego, co jest naszą naturą. Z jednej strony stajemy się istotami społecznymi, co pozwala czerpać wszelkie korzyści, jakie społeczeństwo daje wysoko przystosowanym jednostkom, z drugiej, zawsze w sytuacjach, kiedy odtwarzany wzorzec jest sprzeczny z naturalnym odruchem serca będzie pojawiało się uczucie wewnętrznej sprzeczności. Gdy jednostka ma wysoko rozwiniętą samoświadomość to uczucie pojawi się na poziomie świadomym i może być przyczynkiem do autorefleksji, jak to miało miejsce w moim przypadku. Często jest jednak tak, że człowiek z wyuczoną szczelnością umysłu jest w dużej mierze odcięty od swojej prawdziwej natury i nie dostrzeże niczego na poziomie świadomym. Nie znaczy to, że podświadomość nie zanotowała tej wewnętrznej sprzeczności – jej pojawienie się jest faktem, bez względu na to czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, a ten fakt zawsze ma daleko idące konsekwencje w umyśle i w ciele. Nieuświadomione działania wbrew własnej naturze powodują napięcia i konflikty w organizmie ludzkim, które są przyczyną wielu chorób. Właśnie dlatego tak ważny jest rozwój samoświadomości.




SKĄD WIĘC KLEPANIE?



Klepanie się po plecach na powitanie czy w dowód uznania, poklepywanie konia po szyi po udanym skoku, klepanie psa domagającego się pieszczot – zauważ, że gesty te są silnie związane z uznaną formą okazywania uczuć przez mężczyzn. Wyobraź sobie teraz sytuację, gdy dwóch facetów czule przytula się do siebie – co wtedy myślisz? A gdy mężczyzna czule głaszcze konia po szyi? Czy ten widok jest dla ciebie normalny? Znam jednego gościa, który całuje swojego konia po zadzie i z tego powodu jest obiektem kpin. Uznany społecznie wzorzec męskości w naszej kulturze zakłada dystans w okazywaniu uczuć. Całkowita rezygnacja z okazywania uczuć nie jest dobrze widziana i byłaby prawdopodobnie niemożliwa z wielu względów, dlatego  nastąpiło przeformułowanie tego gestu. Nauczyliśmy się poklepywać w zamian innych gestów, które płyną z naszego wnętrza, z naszej natury, jakie intuicyjnie byśmy wykonywali gdyby nie społeczne z nimi niechciane skojarzenia. Ale czy poklepywanie jest faktycznie przyjemne? Sprawdź.

Autor: Dominika Radwańska

Chcesz rozwijać własną świadomość? Jedź z nami w góry na czterodniowe warsztaty, gdzie trenerami są konie. Termin: 4-7 luty. Więcej informacji oraz program wyjazdu.